Harpagany oglądały na MiniMini bajkę Kot Prot. W dzisiejszym odcinku bohaterowie poznawali błyskawicznie biegającego lamparda.
Nagle Hanka, która wczoraj pierwszy raz oglądała mecz (w przeciwieństwie do Zuzki od zawsze uważała, że ich nie lubi), mówi:
- Zuziu, a wczoraj, jak był mecz, to biegał lampard!
Zuzia: - Tak?
Hanka: - Uhm, nie widziałam, bo już usypiałam, ale pan w telewizorze mówił, że biegnie lampard! Ciekawe, czy duży...
Coś zaczyna mi nie pasować w tej opowieści.
Ja: - Co to znaczy, "czy duży"?
Hanka: - No, czy malutki, czy duży.
Ja: - Nie rozumiem.
Hanka: - No, czy duży, czy mały. Mały jest ładniejszy. I ma małe plamki.
Olśnienie!!!
- Haniu, to nie biegał lampard - takie zwierzątko, tylko Lampard - taki pan.
Hanka: - Nie rozumiem.
Ja: - Pan ma takie nazwisko. Frank Lampard.
Hanka: - Dziwne... To znaczy, że jak ja bym była zawodowcem, to mogłabym być panterą?
Zaczynam się śmiać.
Ja: - Jakbyś miała takie nazwisko, to tak.
Nadal jednak nie mogąc się uspokoić, dodaję:
- A jakbyś wtedy miała na imię?
Hania bez wahania:
- Puszek.
(marzec 2014 - Hanka ur. 04.01.2009 i Zuzanka ur. 26.01.2011)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz